Światło
Ojciec, Tim to spokojny i wyluzowany dyrektor kreatywny w agencji reklamowej, która sprzedaje wielkim korporacjom koncepcje marketingowe z progresywnymi hasłami. W przeciwieństwie do niego matka, Milena jest zestresowaną pracowniczką organizacji pomocowych działających w Afryce i podróżuje bez ustanku między Berlinem a Nairobi, gdzie przygotowuje projekt teatralny. Ich dzieci to stereotypowi nastolatkowie: Jon spędza dnie na graniu w VRze, bo funkcjonowanie w świecie rzeczywistym jest dla niego, niezwykle nieśmiałego chłopca, za trudne. Jego siostra bliźniaczka, Frieda spędza noce w klubach z przyjaciółmi, nie stroniąc od wszelkich możliwych używek, co nie przeszkadza jej angażować się w akcje w obronie klimatu. Każdy z członków tej berlińskiej rodziny jest tak bardzo zajęty sobą i swoimi problemami, że nikt przez dłuższy czas nie zauważa leżącego w kuchni ciała zmarłej na atak serca polskiej gosposi. Wszyscy żałują, że nic nie wiedzieli o Mai i nie nawiązali z nią żadnej osobistej relacji. Kiedy więc na jej miejsce w ich życie wkracza nowa osoba, Farrah, uchodźczyni z Syrii, postanawiają to zmienić.
Pierwszy, od prawie dziesięciu lat, pełnometrażowy film Toma Tykwera, który otworzył ostatnie Berlinale, porusza szeroki zakres tematów: od migracji po aktywizm klimatyczny, od dojrzewania po kryzys wieku średniego, ale jest to też opowieść o dzisiejszych Niemczech i Berlinie. Reżyserowi – jak pisze w swojej recenzji Krzysztof Kwiatkowski w „Gazecie Wyborczej” – udało się stworzyć „wspaniały portret Berlina. Tykwer właściwie nie pokazuje niczego specjalnego(…) Bohaterowie Światła na rowerach wracają z pracy do domu, wybierają się do miejscowej knajpki na kolację, palą szlugi na tarasie szklanego biurowca. Ot, zwyczajna codzienność. A jednak odbija się w niej tętniące życiem miasto, gdzie każdy na własną rękę szuka szczęścia dla siebie i swoich bliskich, a jednak wszystkich łączy szacunek i tolerancja.”